wtorek, 20 grudnia 2011

Jozimama - pomocnik Mikołaja


Jakiś czas temu do Jozimamy napisała maila Pani z korporacji:

 Droga Jozimamo! 
 Jest sprawa! Plotka głosi, że w tym roku Mikołaj będzie wyjątkowo zabiegany. Boimy się, że dzieci naszych pracowników mogą przez to nie dostać prezentów! Jozimamo, pomożesz?

 No i co było robić... Jozimama ma dobre serce, więc postanowiła zrobić, co się da. Dało się uszyć niemal 650 zwierzątek, tak by wszystkie dzieci zapracowanych ludzi z korporacji miały się do kogo przytulić w te Święta i po wsze czasy. I dzieciaki już się przytulają do żyraf:


1

oraz takich oto koników:


3


Wszystkie zwierzaki Jozimama zapakowała w torebeczki. Dzięki nim można zabrać takiego przyjaciela wszędzie ze sobą:


6


7


Jozimama ma nadzieję, że dzieciom spodobały się zwierzaki i że przytulaniu nie będzie końca. Bo przecież po to właśnie powstały przytulanki... O tym (będąca w wyjątkowo świątecznym nastroju) Jozimama napisała nawet krótką świąteczną opowieść.
Można ją przeczytać tutaj: PUDŁO PEŁNE MARZEŃ.




8


czwartek, 24 listopada 2011

Żyrafa Jozimamy na gościnnych występach


Jozimama wrzuciła co prawda na bloga listę miejsc, w których pisze się o jej zwierzyńcu (znajdziecie ją w sekcji JOZIMAMA OCZAMI INNYCH), ale ostatnio pojawiła się taka recenzja, że po prostu trzeba się nią pochwalić.

O żyrafach napisała Gadżetomama. Ale główną rolę odegrała tu niejaka Mimbla, która poddała żyrafę bardzo dokładnym testom. Jak w nich wypadła żyrafa, przeczytajcie sami:

Żyrafa made by Jozimama - na www.gadzetomama.pl



niedziela, 13 listopada 2011

Przedświątecznie - Ściegi Ręczne



Nie wiem, jak Wy, ale Jozimama już czuje pod skórą, że zbliżają się Święta. A skoro Święta, to prezenty, a skoro prezenty, to dla dzieci najlepsze zabawki... Tak przynajmniej twierdzi Jozimama i żadna siła nie sprawi, by zmieniła zdanie.

Jeśli w tym roku nie chcecie zostawiać świątecznych zakupów na ostatnią chwilę, Jozimama ma dla Was świetną propozycję. Już 19 listopada w Starym Browarze w Poznaniu odbędzie się pierwsza poznańska edycja Ściegów Ręcznych, znanych dotąd tylko mieszkańcom Warszawy. W stolicy Wielkopolski impreza odbywa się w ramach festiwalu NO WOMAN NO ART. Jak więc widzicie, wydarzenie to nie byle jakie i każdy szanujący się Poznaniak powinien się na nim pojawić.

Ściegi Ręczne

A po co? Choćby po to, by pooglądać, poprzymierzać i oczywiście nabyć ciuchy i dodatki, jakich nie kupicie na co dzień ani w popularnych sieciówkach ani w modnych butikach Starego Browaru. Może spodoba się Wam coś od MUSHKI (Jozimama zakochała się w tiszercie z czachą) albo kupicie czadową nerkę od panitopoprawi. Skoro o paniach mowa - mogą nabyć coś z biżuterii,  np. kolczyki z deserowa.pl lub wisior od ooh!Andy. A jeśli szukacie czegoś na głowę, to koniecznie odwiedźcie stoisko Licoreese. Niezwykłe ciuchy dla każdego - również dla dzieci - znajdziecie u Piotra Czachora.... Ktoś potrzebuje torebki? Warto zajrzeć na stoisko PurolDesign - Jozimama może sama skusi się na jakiś filcowy cud... No i będzie też prawdziwa gratka obuwnicza - ręcznie robione buty od Loft37.pl (wiecie, że mają linię butów, które zamiast sznurówek mają... wstążeczki?!!!!) Wymieniać można by jeszcze długo i choć Jozimama nie zna wszystkich wystawców, wie na pewno, że będzie w czym wybierać.

A jak już się obkupicie w kolczyki, bransoletki, spodnie, sukienki, torebki i buty, to zajrzyjcie też do Jozimamy. W tym wyśmienitym towarzystwie znalazło się bowiem miejsce dla jej zwierzyńca. Na pewno będą żyrafy, słonie, zebry i koty, więc jeśli chcielibyście swoje potomstwo obdarować jakimś zwierzakiem, to marsz do Staryego Browaru! Będą też piłeczki i  czarno-białe zabawki dla niemowląt oraz termokwiatki dla maluchów cierpiących na kolki.


sciegi
Jeśli chcecie zobaczyć na Ściegach Ręcznych coś jeszcze, to napiszcie. Jak wystarczy czasu, Jozimama postara się przygotować specjalną  "ściegową" ofertę :)



środa, 28 września 2011

Zwierzyniec Jozimamy, część piąta: SŁONIE, czyli fotostory o XOXO
z niebieskimi rowerami w tle


Ni stąd ni zowąd i zupełnie niespodziewanie u Jozimamy pojawiły się słonie... No, może nie tak niespodziewanie, bo przecież od słoni w pewnym sensie wszystko się zaczęło... Tak czy inaczej, słonie nagle dołączyły do zwierzyńca i narobiły sporo zamieszania. A wyglądały tak:

słonie

Jozimama nie wie, czy nie podobało im się w jej domu z powodu bałaganu, czy może jedzenie niespecjalnie im odpowiadało, a może 11 piętro to dla słoni zbyt wysoko... Bez względu na powody, nie zagrzały długo miejsca u Jozimamy. Szybko zmówiły się z żyrafami i zebrami i postanowiły wyruszyć na wycieczkę. Gdy Jozimama usłyszała, że planują podróż komunikacją miejską, załamała ręce. Czy one naprawdę nie wiedzą, co teraz się dzieje się w Poznaniu?! pomyślała z rozpaczą... Ale nie było wyjścia, słonie się uparły - Jozimama spakowała więc całe towarzystwo do dużej torby i wyruszyli...

Pojechali autobusem... Jozimama oparła głowę o długą szyję jednej z żyraf, przykryła się słonim uchem i - jak to Jozimama - przysnęła. Gdy się ocknęła, byli już na poznańskich Naramowicach... A że jest to ta część Poznania, w którą rzadko kiedy się zapuszcza, w ataku paniki niemal wyzionęła ducha. Troskliwe słonie szybko zarządziły więc wypad na zieloną trawkę:

xoxo


A potem... Potem było już coraz ciekawiej... Najpierw jedna z żyraf  wypatrzyła w oddali niebieski rower z tajemniczymi znakami:

xoxo


Zwierzaki zachodziły w głowę, co mogą oznaczać te dziwne znaki x i o, w dodatku powtórzone dwa razy. Trzeba więc było przyjrzeć im się bliżej:

xoxo


W słoniach odezwała się pasja detektywistyczna i zdecydowały, że należy to zbadać i podążyć w stronę, którą wskazują znaki na tablicy. Jozimama ponownie więc zapakowała zwierzyniec do torby i ruszyli dalej. Jakie było ich zdziwienie, gdy po pewnym czasie zobaczyli:

xoxo


- Kolejny rower! I znowu te znaki! - krzyknęła jedna z żyraf... - Co to może być?
- A dlaczego te rowery są niebieskie? - zdziwiła się zebra... - Lepsze by były w paski...
- Hej zobaczcie! Te znaki - tam też są! I to jakie wielkie! - wykrzyknęły chórem słonie. Rzeczywiście, były tam:

xoxo


A obok były drzwi... Słonie nieśmiało zajrzały więc do środka:

xoxo


- O rany! Jakie poduchy! - krzyknął zielony słoń - Wypróbujmy, czy są wygodne!

xoxo 


- Ale rewelacja! Nie wiem, jak wy, ale ja tu chyba zostanę! - odpowiedział niebieski.

xoxo


- Poduchy są spoko, ale ja rezerwuję sobie tę furę - odparła czerwona słonica.

xoxo


Oprócz tego słonie pobawiły się trochę klockami:

xoxo


Żyrafy poznały swoją daleką kuzynkę:

xoxo


W końcu wszystkie zwierzaki wspięły się na wygodną półkę ze skrzynki i jednomyślnie stwierdziły, że tu zostaną:

xoxo

W ten sposób zwierzyniec Jozimamy opanował wyjątkowe miejsce, jakim jest XOXO - niezwykły sklepik z samymi ładnymi rzeczami dla dzieci, prowadzony przez uroczą Olishkę, która prowadzi równie uroczego bloga. W XOXO znajdziecie piękne ubranka dla dzieci, wyjątkowe zabawki, niepowtarzalne poduchy z imionami, które szyje sama właścicielka sklepu i najlepsze książki dla dzieci.

Jozimama jest pewna, że w nowym miejscu jej zwierzakom będzie dobrze i ma nadzieję, że każdy z nich już wkrótce zawędruje w małe, dziecięce rączki. Oprócz zwierzyńca Jozimama zostawiła też u Olishki termofory i woreczki, a wkrótce pojawią się również inne zabawki. Jeśli więc ktoś chce z bliska obejrzeć Jozimamowe wytwory, dotknąć, powąchać, pogłaskać czy przytulić - no to teraz jest ku temu dobra okazja.

Koniecznie musicie odwiedzić XOXO - sklep znajduje się w Poznaniu, przy ul. Bolka 15/3. Będziecie tak samo oczarowani jak Jozimama.

sobota, 10 września 2011

Przegnaj kolkę termoforkiem!


Wieść gminna niesie, że lato już odeszło. Jozimama nie wie, ile w tym prawdy, bo jakoś nie zauważyła, że w ogóle było... Dlatego jest chyba dobra pora na to, by napisać coś o ogrzewaniu.

Bo Jozimama lubi ciepło. I wie, że lubią je też dzieci. Dlatego wymyśliła Termokwiatki. Wyglądają tak:

termofory

Termokwiatki to suche termofory - w środku każdego kwiatka jest mała poduszeczka z pestkami wiśni. Mają one taką cudowną właściwość, że wystarczy podgrzać je (np. w piekarniku lub mikrofalówce), aby przez długi czas trzymały nadaną temperaturę. Termokwiatki świetnie się sprawdzają przy wszelkich bólach brzuszka i kolkach u najmłodszych dzieci, ponieważ są bezpieczniejsze od tradycyjnych termoforów (nie ma ryzyka poparzenia), a także dużo lżejsze (nie uciskają więc brzuszka). Dodatkowo, termoforek może służyć jako zabawka dla najmłodszych. Te wstążeczki - jaki maluch się im oprze? Jozimama, mimo że swoje lata już ma, nie potrafi...

niedziela, 4 września 2011

Zgadnij kotku, co mam w środku!


Kiedyś Jozimama uszyła takie woreczki... W zamyśle były zabawką edukacyjną i miały służyć do nauki cyferek, ale szybko okazało się, że mają bardzo różne zastosowania. Iguana z upodobaniem nosiła je na głowie, rzucała nimi niczym piłką, a nawet używała ich do spania, zamiast poduszki - mimo, że rozmiary tych woreczków sprawiały, że była to raczej miniaturowa poduszka...

woreczki do liczenia
Tamte woreczki wszystkie były wypełnione kaszą, ale Jozimama szybko przypomniała sobie o tym, że kiedy sama była mała (dawno to było, ale jeszcze Jozimama pamięta te czasy) lubiła bawić się takimi woreczkami wypełnionymi grochem. I stąd pojawił się pomysł, by w woreczkach znalazły się różne ziarna: grochu, dużej i małej fasoli, a także kasza, ryż, pestki wiśni. W ten sposób woreczki mogą służyć do zabawy Zgadnij kotku, co mam w środku, która polega na macaniu woreczka i odgadywania, co Jozimama wsypała do środka. Nowe woreczki nie mają naszytych cyferek, za to są uszyte z wzorzystych tkanin i mają wszyte kolorowe wstążeczki. Czy Jozimama wspominała już, że jest nałogowym wstążeczkomaniakiem?

woreczki

Ktoś mógłby zapytać, ale właściwie po co takie woreczki? Jeśli odpowiedź, że po prostu do zabawy, jest niesatysfakcjonująca, to mamy też inne zastosowanie. Takie woreczki są często polecane do gimnastyki korekcyjnej. Noszone na głowie poprawiają wady postawy, a używane do ćwiczeń stóp zapobiegają płaskostopiu. Iguana już ćwiczy - uwielbia podnosić woreczki swoimi małymi stópkami i wrzucać je do stojącego na podłodze woreczka. Jeśli też chcecie spróbować - Jozimama ma kilkanaście woreczków na sprzedaż, od ręki. Albo nogi, jak kto woli.

--------------------------------------------
dopisane 5 września 2011
Jozimama chciała jeszcze zdementować plotkę. Wcale nie każe Iguanie klęczeć na grochu! ;)


piątek, 2 września 2011

GO ART, czyli Jozimama walczy o stoisko!


Słuchajcie, jest sprawa! W Poznaniu w ramach Międzynarodowych Targów Poznańskich jest organizowany Festiwal Sztuki i Przedmiotów Artystycznych, czyli specjalne targi dla wszystkich, którzy zajmują się rękodziełem w każdej formie. W tym roku odbędzie się w dniach 9-11 grudnia.

No i pewnie się domyślacie, że Jozimama chciałaby się tam wystawić... Ale nie jest to tanie, oj nie... Dlatego Jozimama kolejny raz bierze udział w konkursie - tym razem, by wygrać stoisko na Festiwalu.

I potrzebuje Waszej pomocy! Konkurs odbywa się na Facebooku, dlatego jeśli tylko macie tam konto, zagłosujcie na Jozimamę!

Jak zagłosować?
GO ART1. Zaloguj się na Facebooku i włącz konkursową aplikację GO ART
2. Kliknij przycisk ZEZWÓL
3. Polub Festiwal Sztuki i Przedmiotów Artystycznych (ten krok się nie pojawi, jeśli go lubisz)
4. Wybierz zakładkę LISTA ZGŁOSZEŃ
5. W polu wyszukiwania po lewej stronie wpisz Jozimama Zabawki, kliknij OK - pojawią się dwa zdjęcia z zabawkami Jozimamy
6. Kliknij ZAGŁOSUJ pod każdym ze zdjęć.


Oto zgłoszone przez Jozimamę prace:



ŻYRAFY JOZIMAMY





MAŁY WĘDKARZ


Żyrafy i rybki uśmiechają się więc i grupowo proszą o Wasze głosy. A Jozimama obiecuje, że jeśli wygra w konkursie, przygotuje na Festiwal jakieś specjalne niespodzianki!

środa, 31 sierpnia 2011

Mami Babi Targ

Jozimama ponownie zaprasza na Mami Babi Targ. Będzie fajnie! Jozimama będzie tam w doborowym towarzystwie - listę artystów, którzy zapowiedzieli swój udział znajdziecie na stronie Babilądu.

Jeśli chcecie się  pojawić na Mamim Babim Targu, wyślijcie swoje zgłoszenie na adres: info@babilad.pl - MBT to lokalna odmiana tzw. swapping parties, polegających na wymianie ciuchów, butów, dodatków itp. Aby uniknąć bałaganu, organizatorzy proszą o wcześniejszą informację o udziale w imprezie.

mami babi targ

Jozimama już się przygotowuje. Co chcielibyście zobaczyć na Mamim Babim Targu? Żyrafy? Kotki? Piłki? Zabawki dla najmłodszych? Odpowiadajcie czym prędzej w komentarzach, a Jozimama postara się spełnić Wasze oczekiwania :)


wtorek, 30 sierpnia 2011

Do przedszkola - tylko z kotem!


Jak wiadomo, koty królują w domu Jozimamy. Głównie za sprawą Iguany, która kocha je miłością bezgraniczną. Ostatnio zresztą sama postanowiła zostać kotem, łazi tylko na czworaka, każe się głaskać, pije wodę wyłącznie z miseczki postawionej na podłodze, a na wszystkie pytania odpowiada miau, przy czym jest inne miau na odpowiedź przeczącą, a inne na odpowiedź twierdzącą... Więc Jozimama uczy się właśnie nowego języka - iguańsko-kociego, aby móc się jakoś porozumieć ze swoją latoroślą.

A latorośl nie wiadomo kiedy wyrosła na... przedszkolaka! 1 września zacznie dawać w kość nowym "ciociom" (Jozimama jest naprawdę ciekawa ich reakcji). No i jak przystało na prawdziwego przedszkolaka, Iguana kategorycznie zażądała worka na kapcie. Bo czy widział ktoś kiedyś przedszkolaka bez worka? Albo bez kapci?

Jozimama chwilę pomyślała, potem zrobiła sobie przerwę, znowu pomyślała...i tak zleciał cały dzień. W końcu postanowiła coś uszyć zmalować! No i wyszło coś na kształt kota... Talentu malarskiego Jozimama nie ma za grosz, więc pomysł był nieco karkołomny, ale istnieje nadzieja, że Iguanie kot przypadnie do gustu, bo odziedziczyła po Jozimamie upodobanie do stworzeń, którym daleko do ideału.

Nieidealny kot ozdobił wkrótce upragniony przez Iguanę worek. Prezentuje się tak:

worek na kapcoe

Worek można zawiesić na haczyku, nosić na ramieniu, bo tasiemki ma przyszyte do jednego z boków, a jakby tego było mało można go nawet postawić na podłodze, ponieważ Jozimama nie poszła na łatwiznę i uszyła worek z prostokątnym dnem. Nieźle co?

Teraz kot na worku grzecznie czeka na Iguanę. A w czwartek rozpoczną razem swoją wspólną przedszkolną przygodę...

worek na kapcie

środa, 24 sierpnia 2011

Pracowity koniec lata...


Jozimama wróciła z kiermaszu naładowana energią, zadowolona i spieczona niczym rak, bo 8 godzin w pełnym słońcu nie mogło skończyć się inaczej. Spotkała jednak tylu inspirujących ludzi, wysłuchała tylu miłych słów, że do domu wróciła jak na skrzydłach... Z niecierpliwością czeka na kolejną imprezę zorganizowaną przez Magiel Kultury oraz fundację Recyclinic i ma nadzieję, że odbędzie się ona w tym samym, klimatycznym miejscu, czyli na Tylnym Chwaliszewie nad Wartą. Było naprawdę cudnie, a tak wyglądała reprezentacja Jozimamy:

kiermasz
fot.: Maria Hirowska

Więcej zdjęć z kiermaszu można obejrzeć na facebookowej stronie POKA POKA Poznań, a także w portalu dziecipoznan.pl.

A zanim znowu wydarzy się coś na Chwaliszewie, Jozimama już teraz zaprasza Was na MAMI BABI TARG, który odbędzie się w ETC w Swarzędzu już 3 września. Więcej informacji znajdziecie na stronie organizatora, czyli poznańskiego Babilądu.

mami babi targ




Jozimama obiecuje zabrać ze sobą godną reprezentację swojego zwierzyńca! Maszyna już szyje na pełnych obrotach. I będą nowości... Kto nie dotarł na chwaliszewski kiermasz niech przybywa do Swarzędza!


piątek, 19 sierpnia 2011

kiermasz rEKOdzieło


Jozimama zrobiła sobie wakacje... Ale to co dobre, szybko się kończy. I zaczyna jeszcze lepsze!

 A zaczyna się już w najbliższą sobotę. Kto mieszka, przebywa, jest przejazdem lub ma ochotę pojawić się w Poznaniu, niech pokieruje swoje kroki w stronę Tylnego Chwaliszewa, gdzie odbędzie się pierwszy taki w Poznaniu kiermasz rEKOdzieło, zorganizowany przez Magiel Kultury oraz fundację Recyclinic. Będzie można pooglądać i kupić robione rękami przedmioty od najlepszych twórców. W tym doborowym towarzystwie zamierza pojawić się również Jozimama, a wraz z nią delegacja najważniejszych przedstawicieli jej zwierzyńca.

Kiermasz odbędzie się przy wale przed Mostem Chrobrego od ul. Estkowskiego. Organizatorzy zapraszają od 20 do 21 sierpnia, w godzinach od 10 do 18. Jozimama postanowiła zrobić wielkie wejście, dlatego pojawi się na miejscu dopiero w niedzielę. Można wpaść po sumie i wydać na zabawki to, co zostanie w portfelu po złożeniu datku na tacę...

Impreza ma patronat Urzędu Miasta Poznania. Jozimama się zastanawia, czy wobec tego nie wypadałoby uszyć koziołków?


poniedziałek, 30 maja 2011

Na Dzień Dziecka - KONKURS!!!



Twoje dziecko ma zabawkę Jozimamy? Chcesz kolejną? Możesz ją wygrać w konkursie. Wystarczy, że polubisz stronę Jozimamy na Facebooku i zrobisz swojemu maluchowi zdjęcie z zabawką Jozimamy, a następnie umieścisz je na tablicy Jozimamy.

A jeśli Twój brzdąc jeszcze nie ma nic od Jozimamy, przekonaj ją zdjęciem, że bardzo chcecie otrzymać prezent od niej!

Specjalna komisja powołana przez Jozimamę oceni wszystkie zdjęcia i wybierze najciekawsze - autor otrzyma zabawkę edukacyjną - zestaw 5 rybek z wędką (sprytnie schowane przez Jozimamę magnesiki pozwalają łowić rybki nawet najmłodszym wędkarzom).

A oto nagroda:rybki_2


Zdjęcia można umieszczać na stronie do 3 czerwca. Wyniki ogłosimy 6 czerwca na Facebooku.
Czekamy na Wasze fotografie z niecierpliwością!



wtorek, 17 maja 2011

Etno, eko czy edu?


Jozimama spieszy donieść, że wcale nie próżnuje... Choć może wielu sądzi, że skoro tutaj niewiele się dzieje, to Jozimama po prostu sobie leży i ładnie pachnie, albo - wprost przeciwnie - zbija bąki... Nic z tych rzeczy, Jozimama jak zawsze ciężko pracuje i rąk jej nie starcza ani czasu, aby skrobnąć choć kilka słów.

A to dlatego, że Jozimama postanowiła już po raz drugi odwiedzić stolicę i zabrać ze sobą swoją barwną ferajnę. Jeśli więc macie trochę wolnego czasu w niedzielę 22 maja i chcecie z bliska obejrzeć żyrafy, kontrastowe zabawki dla niemowląt, kolorowe piłki - wpadnijcie do Muzeum Etnograficznego w Warszawie na Etnokolekcję 2011 - Targi Zabawek Etno, Eko i Edu. Co prawda Jozimama nie ma pojęcia, do której kategorii się zalicza, ale może ktoś mądry ją odwiedzi i pomoże znaleźć odpowiedź na to nurtujące jej niewielki móżdżek pytanie.

To co, wpadnie ktoś, aby oświecić Jozimamę?


Etnokolekcja 2011



PS: Jozimama przygotowuje też kilka nowości specjalnie na tę okazję. Ale to na razie tajemnica... Kto ciekaw, niech przybywa!


sobota, 23 kwietnia 2011

czwartek, 24 lutego 2011

Energetyczna Jozimama


Dobra dusza zgłosiła Jozimamę do Miejsca Dobrej Energii. Jak wiadomo, energii Jozimama ma sporo, ale zwierzęca gromadka, jaką na co dzień musi się zajmować, energooszczędna nie jest... Więc Jozimama potrzebuje więc więcej i więcej. W dodatku - choć to na razie jeszcze tajemnica - Jozimama musi mieć wkrótce ogromne stado żyraf, kotów i myszy. Energia w każdej formie jest więc bardzo wskazana!

Dlatego - skoro ktoś był tak życzliwy, że to zasugerował - Jozimama postanowiła zdobyć wyróżnienie MAX DOBREJ ENERGII, aby każdego dnia móc doładować swoje bateryjki i z jeszcze większym zapałem pracować nad powiększeniem swojego zwierzyńca.

Tylko brakuje jej kilku, to znaczy kilkudziesięciu... no dobrze... kilkuset głosów. Ale to przecież pestka... Wystarczy zajrzeć do Miejsca Dobrej Energii i kliknąć ten śliczny zieloniutki przycisk ODDAJ GŁOS. Prawda, że to świetna zabawa? Jozimama ma dobrą wiadomość - każdy może głosować raz dziennie. A zatem:

Dzielcie się dobrą energią każdego dnia! Jozimama obiecuje, że spożytkuje ją odpowiednio...


mde

środa, 16 lutego 2011

Jozimamowe towarzystwo chce robić karierę...


Do Jozimamy przyszła Pani Z Telewizji. Powiedziała — a gdyby tak żyrafy, koty i myszy udzieliły krótkiego wywiadu? Mamy taki program TELESKOP GOSPODARCZY, a tu, jak widzę, niczego sobie gospodarstwo. A nawet hodowla bydła i drobiu.... i całkiem spory inwentarz. Będzie na temat.

 Jozimama zamyśliła się chwilę, podrapała po głowie i z niepewnością rzekła — ale tylko one, tak? Tylko zwierzaki będą gadać? Jozimama nie musi nic mówić?

Bo Jozimama z natury jest nieśmiała i choć może tego nie widać, woli stanąć z boku, a najlepiej schować się tak, by nikt jej nie widział. Dlatego otacza się żyrafami - ich długie szyje bez problemu zasłaniają Jozimamę, która na swych krótkich nóżkach wygląda przy nich jak Danny DeVito obok Anji Rubik.

No to co, wystarczy, że zwierzaki się wypowiedzą? — upewniała się Jozimama. Pani Z Telewizji zaśmiała się i powiedziała, że przyjdzie do Jozimamy z Panem Operatorem, nakręcą materiał o zwierzakach i nawet Jozimama nie zauważy, że byli. — No dobrze —  zdecydowała Jozimama —  to przychodźcie.

Wciąż jednak zestresowana, umówiła się ze swoim zwierzyńcem, że pięknie się ukłonią, powiedzą dzień dobry, przedstawią po kolei i będą grzeczni jak przystało na dobrze ułożone zwierzęta. Gdy jednak tylko całe towarzystwo usłyszało dzwonek do drzwi, rozpętała się wielka awantura, przekrzykiwanie się, kto powinien wystąpić i kto bardziej sobie zasłużył na swoje pięć minut.

Żyrafy zaczęły wyciągać jeszcze bardziej swoje długie szyje, aby lepiej było je widać. Jakby tego było mało, jedna przez drugą przekrzykiwały się, która jako pierwsza powinna zaprezentować swe wdzięki przed kamerą. Widząc to  wszystko i nerwowo poruszając wąsami, koty zwróciły im uwagę, że to trochę niekoleżeńsko. —  Nie będzie kot wąsem łaskotał nas w twarz! —  wykrzyknęła jedna z żyraf. Na to odezwała się jedna z myszy —  a niby dlaczego to wy macie pokazywać się jako pierwsze? —  Że niby te wasze długie szyje są takie wyjątkowe? —  wparowała druga. Pfff —  obruszyła się trzecia —  przecież wiadomo, że nie ma na świecie nic piękniejszego niż mysi ogon!
—  Bydło górą! —  krzyknęła na to  krowa, a w proteście na te słowa kogut postawił bojowo grzebień....

CIIISZAAAA!!! USPOKOIĆ SIĘ NATYCHMIAST!!!!! —  ryknęła (zadziwiając samą siebie) Jozimama —  skoro nie potraficie się dogadać, to nie będzie żadnych wywiadów! Zamiast was, wystąpię ja!

I natychmiast pożałowała swych słów, bo zwinna jak kozica Pani Z Telewizji i rączy niczym koń Pan Operator natychmiast przybiegli do niej, podetknęli pod nos mikrofon i kamerę i wyjścia już nie było. Jozimama musiała coś powiedzieć... Wydukała więc z siebie kilka słów, które można już dziś, o godzinie 18:05, usłyszeć i zobaczyć w poznańskiej TVP, w programie TELESKOP GOSPODARCZY. A potem pewnie też gdzieś w internecie, więc blamaż jest niestety nieunikniony...

Wszystko udokumentował niezawodny jak zawsze Pan FFotograf. Jego również natarczywie oblegało zoologiczne towarzystwo Jozimamy. Pan FFotograf jednak był dzielny niczym superbohater, nie dał się osaczyć i obronił swój drogocenny aparat przed atakami pluszowych oprawców. A nawet zrobił kilka zdjęć. Dzięki temu możecie zobaczyć, jak wyglądał zwierzyniec wyrywający sobie nawzajem mikrofon z łap:


tv02


A tak wyglądała Jozimama, która naprędce przeszukiwała bloga, aby pokazać Panu Operatorowi, że jej zwierzęta tak naprawdę są przemiłymi istotami. Nie jest wcale pewna, czy ta mina może być dowodem na to, że uwierzył....

tv01


A jeśli się zastanawiacie, jak Jozimama postanowiła ukarać krnąbrnych podopiecznych, to zapowiedziała, że wyśle ich gdzieś w świat. Trochę się zasmucili, ale tylko na chwilę, bo zdali sobie sprawę, że tak naprawdę żadna to kara. Jeśli więc ktoś chciałby przygarnąć któregoś z łobuzów zamieszkujących u Jozimamy, to niech śmiało pisze :)



wtorek, 18 stycznia 2011

Koszmarna pomyłka Jozimamy


Jozimamie różne gafy się już zdarzały, ale to czego dopuściła się w zeszły poniedziałek, nie znajduje żadnego wytłumaczenia. Sama nie wie, jak mogła tak okropnie zawinić... Nikt się chyba nie domyślał, że może dojść do tak przykrego w skutkach incydentu. Bo Jozimamie przecież się to nie zdarza. Takie rzeczy przytrafiają się innym, ale nigdy wcześniej nie spotkało to Jozimamy...

Straszny wstyd, ale przyznać się trzeba. Otóż, zupełnie nieoczekiwanie, całkiem wyjątkowo i po raz pierwszy w historii, Jozimama...

ZAPOMNIAŁA!!!

W dodatku zapomniała o kimś, kto jest nie byle kim... Gdy tylko się dowiedział, że Jozimama pominęła go przy przedstawianiu gromadki z Podwodnego Świata, nie tylko poczuł się urażony, zawiedziony i rozczarowany, ale również owładnęła nim tak szaleńcza wściekłość, że Jozimama do dziś ma w głowie wszystkie skierowane w jej stronę obelgi i wyzwiska. Z oczywistych względów Jozimama nie uwierzy więc już nigdy więcej, że ryby głosu nie mają....

W ramach zadośćuczynienia Jozimama postanowiła poświęcić ofierze swego zapominalstwa osobny wpis na blogu. W swojej naiwności myślała, że ten zaszczyt choć trochę go udobrucha. Pomyliła się jednak srodze... Narzekania wcale się nie skończyły i Jozimama jeszcze długo musiała wysłuchiwać utyskiwań na temat swojego braku ogłady i absolutnej ignorancji. - Jak  można było pominąć taką grubą rybę jak on?! No jak?! Przecież to on jest tu gwiazdą, nie te rozcapierzone rozgwiazdki ani samozwańcza królowa Elka, nie wspominając o tym żałosnym Zbychu, który nawet pływać dobrze nie umie, tylko skacze pod wodą niczym żaba. To się po prostu w rybiej głowie nie mieści. To jest skandal i konsekwencje zostaną wobec Jozimamy wyciągnięte, niech sobie Jozimama nie myśli, że to jej ujdzie (tfu!) płazem! 

Jeśli myślicie, że to było wszystko, co miał Jozimamie do powiedzenia Seweryn, grubo się mylicie. Tak rozgadanej ryby, to Jozimama  jeszcze nie widziała. Wy też nie, więc teraz jest niepowtarzalna okazja:

ryba / fish

Seweryn nawijał i nawijał, a rybia gęba mu się nie zamykała... W końcu Jozimama nie wytrzymała i zagroziła, że jeśli nie zamilknie choć na chwilę, to Jozimama, choć lubi zwierzęta, osobiście go uwędzi i rzuci na pożarcie swoim rybożernym koleżankom. A te dla ryb litości nie mają, oj nie...

Seweryn nerwowo poruszył skrzelami i widać było, że ta groźba do niego trafiła. Trochę strapiony, jakby przestraszony, nabrał wody w usta... i czmychnął w podwodne czeluści. Z  tego wszystkiego nawet nie powiedział do widzenia, żadnego cześć na odchodnym nie rzucił ani głupiego pa pa płetwą nie machnął. Nie żeby Jozimama chciała mu coś wypominać, ale to trochę nieładnie zapominać o pożegnaniu...



piątek, 14 stycznia 2011

Jozimama szaleje...


... na Facebooku!

Część z Was pewnie wie, że Jozimama ma tam swój własny, zabawkowy profil. Jozimama lubi być na bieżąco, więc spędza na Facebooku niemal każdą wolną chwilę. Od czasu do czasu chwali się ostatnio uszytymi zabawkami i szuka u innych maskotek, przytulanek i pluszaków. Lubi czytać o fajnych rzeczach dla dzieci. Sprawdza, co wybierają mamy, a czasem nawet dyskutuje z nimi. Bywa, że pokazuje swoje inspiracje... Krótko mówiąc - podgląda innych i sama daje się podglądać. Tak dla zdrowotności. Przynajmniej tak sobie to Jozimama tłumaczy, bo parę osób orzekło, że Jozimamę ogarnęło jakieś facebookowe opętanie. Ale Jozimama uważa, że bez wariatów życie byłoby nudne, więc postanowiła sama nieco zwariować. Kilka dni temu wpadła na pomysł, by oprócz profilu, mieć również na Facebooku stronę. Fachowo (bo po angielsku) zwą to fanpage... Jozimama uważa, że to całkiem fajnie brzmi. A jeszcze fajniej myśli się Jozimamie, że może mieć fanów. FANÓW! Oczyma wyobraźni Jozimama widzi już te tłumy ogarnięte uwielbieniem i czekającą na nią sławę, wywiady, autografy...

Że co? To nie tak działa? Niemożliwe! To po co ten profil? Po co tłum fanów? Po co w ogóle ten Facebook???!!!!

Jozimama trochę się uniosła...Nie tak to miało być. Zabawki Jozimamy miały opanować cały świat! Piłeczki i kostki dla niemowląt miały trafić do domów w każdym zakątku ziemi. Żyrafy, myszki i koty miały się rozprzestrzenić w zawrotnym tempie i zawędrować do wszystkich dziecięcych łóżeczek... A teraz ktoś mówi, że aż tak wspaniały ten Facebook nie jest. Jozimama poczuła się oszukana...

Napisała więc pismo z reklamacją do samego Marka Zuckerberga. Nawet kilka niecenzuralnych słów tam padło, a pretensji, żalów i lamentów było jeszcze więcej. Niestety pismo zwinęła ze stołu, a następnie zżarła Iguana, bo w przypływie złości Jozimama zapomniała o jej obiedzie. Patrząc na żującą celulozę Iguanę, Jozimama nieco ochłonęła. A po krótkim namyśle stwierdziła, że chociaż może rzeczywiście się zagalopowała w swoich marzeniach, to fanpage nie zaszkodzi. Pomyślała też, że będzie to dobra motywacja do tego, by pisać częściej (nawet naiwnie w to uwierzyła)... A tak naprawdę to Jozimama po cichu liczy, że wśród Was znajdą się tacy jak ona szaleńcy, którzy kochają ręcznie robione zabawki dla dzieci, soczyste kolory i wzorzyste tkaniny. I ma nadzieję, że tak po prostu, całkiem bezinteresownie polubicie Zabawki Jozimamy.

Oczywiście Jozimama do niczego nie zmusza. Nawet daje Wam wybór. Proszę bardzo - można polubić stronę:





albo przyłączyć się do jej znajomych:



Jozimama Zabawki


Do niczego Jozimama nie namawia, ależ skąd! Chciała jednak napomknąć, że dobrze jest zrobić jedno i drugie. Tak przynajmniej twierdzą znajomi psychiatrzy. Nawet zalecają. Jozimama się nie zna, ale myśli sobie, że jak lekarze od głowy coś zalecają, to dobrze jest posłuchać... No wiecie, żeby nie zwariować...


poniedziałek, 10 stycznia 2011

Zwierzyniec Jozimamy, część czwarta: PODWODNY ŚWIAT


Było tak:
Strzelające korki szampana i fajerwerki obudziły Jozimamę z zimowego snu. - Jak to, Nowy Rok? Już? Dlaczego? Po co? 

Przez chwilę w głowie Jozimamy zaświtała szalona myśl, by ponownie zapaść w letarg. Iguana zwróciła jej jednak uwagę, że skoro jest Nowy Rok, to wypadałoby coś postanowić. Początkowo Jozimama postanowiła nic nie postanawiać, bo:
a) lubi robić wszystko na opak (a co, nie wolno?!),
b) szuka najprostszych rozwiązań (o ile akurat nie ma nastroju na to, by wszystko skomplikować),
c) po prostu jest leniwa (poza tymi chwilami, kiedy siada przy maszynie).

Ale potem wpadła na znacznie lepszy pomysł. W 2011 roku Jozimama postanowiła się pochwalić.

Bo poprzedni -  2010 rok - był całkiem dobry:
  • Jozimama zachęcona przez Pana FFotografa postanowiła otworzyć tego bloga (choć na namowy, by pisać częściej, była jednak głucha), 
  • usłyszała też całkiem sporo miłych słów na temat wszystkich dziwnych stworzeń, które się tu pojawiły, 
  • coraz więcej dzieci zasypia, trzymając w ramionach żyrafki i kotki od Jozimamy,
  • a Iguana - choć coraz starsza i coraz bardziej przemądrzała i pyskata -  wciąż lubi zabawki uszyte przez Jozimamę...
Lecz oprócz tych wszystkich wspaniałych rzeczy, Jozimamę spotkało jeszcze jedno wyjątkowe wyróżnienie.

JOZIMAMA DOSTAŁA NAGRODĘ!

Właściwie to nie wiadomo, co ją podkusiło, ale gdy przeczytała o konkursie organizowanym przez Muzeum Zabawek w Kielcach, postanowiła spróbować swych sił. 

Szyła, szyła, szyła, szyła i szyła... Potem okazało się, że to co uszyła, nie do końca wyszło, więc pruła, pruła i pruła. A potem znów szyła, szyła i szyła. A gdy już wszystko uszyła, wynik był taki: *

podwodny swiat / aquarium
 * a jeśli chodzi o wyniki konkursu, Jozimama otrzymała drugą nagrodę w kategorii zabawki artystyczne - i choć uważa, że epitet artystyczne jest w jej przypadku mocno na wyrost, to i tak czuje się dumna jak paw.


Uprzedzając wszelkie pytania, Jozimama spieszy z odpowiedzią – oto Podwodny Świat Jozimamy.

Do tej pory nie zanurzała się nigdy w takie głębiny, ale pomyślała  – Co tam, raz się żyje  – wzięła głęboki oddech i zaczęła zwiedzać morską krainę. Spodobało jej się w niej tak bardzo, że postanowiła sprowadzić stamtąd kilkoro nowych przyjaciół. A ponieważ Jozimama ma się za osobę dobrze wychowaną i kulturalną, pozwoli sobie teraz wszystkim Państwu przedstawić tę przemoczoną gromadkę.

Jako pierwsza w podwodnym świecie pojawiła się największa morska celebrytka - rozgwiazda Stefania:
rozgwiazda / starfish

oraz jej młodsza i nieco szczuplejsza siostra Natalia:
rozgwiazda / starfish


Zaraz za tym dziesięcioramiennym duetem podążyły nazacniejsze morskie osobistości.

Absolutna królowa morskich głębin, czyli Jej Wysokość Ela:ryba / fish

Niech nie zwiodą Was jej niewielkie gabaryty - rządzi podwodnym światem twardą płetwą i żadne morskie stworzenie nie jest w stanie się jej sprzeciwić.

Na jej dworze stale przebywa nieco zmanierowana, ale całkiem sympatyczna Wiktoria:
ryba / fish

oraz jej nie mniej sympatyczny mąż, Dawid:
ryba / fish


W morskich głębinach furorę robi też Zuzanna:
ryba / fish

Choć trochę piegowata, zawróciła już w głowie niejednemu samcowi. Najbardziej o drżenie małego rybiego serca przyprawia pewnego zakompleksionego i nieśmiałego Leona:

ryba / fish

Przypatruje się temu z oddali i kibicuje Leonowi życzliwy  mu morski konik Zbigniew (który wie, jak boli złamane serce, odkąd jego końskim zalotom oparła się młodsza z sióstr rozgwiazd, Natalia):
konik morski / sea horse


Z kolei do Zbigniewa po cichu - lecz całą mocą skrzel -  wzdycha obdarzona smukłym ciałem Michalina:
ryba / fish

Ponad tym wszystkim jest - nie bez powodu okrzyknięty morskim narcyzem - Maurycy, który największym uczuciem darzy swoje różowe płetwy:
ryba / fish


*   *   *

I pomimo wszystko, cała gromadka żyje razem całkiem zgodnie:
podwodny swiat / aquarium

 Pływają obok siebie, nie wadząc sobie nawzajem. I choć głosu nie mają, jakoś się dogadują.

I właśnie tego - pełnego zrozumienia dla wszystkich - w Nowym Roku życzy Wam Jozimama!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...