Jak wiadomo, koty królują w domu Jozimamy. Głównie za sprawą Iguany, która kocha je miłością bezgraniczną. Ostatnio zresztą sama postanowiła zostać kotem, łazi tylko na czworaka, każe się głaskać, pije wodę wyłącznie z miseczki postawionej na podłodze, a na wszystkie pytania odpowiada miau, przy czym jest inne miau na odpowiedź przeczącą, a inne na odpowiedź twierdzącą... Więc Jozimama uczy się właśnie nowego języka - iguańsko-kociego, aby móc się jakoś porozumieć ze swoją latoroślą.
A latorośl nie wiadomo kiedy wyrosła na... przedszkolaka! 1 września zacznie dawać w kość nowym "ciociom" (Jozimama jest naprawdę ciekawa ich reakcji). No i jak przystało na prawdziwego przedszkolaka, Iguana kategorycznie zażądała worka na kapcie. Bo czy widział ktoś kiedyś przedszkolaka bez worka? Albo bez kapci?
Jozimama chwilę pomyślała, potem zrobiła sobie przerwę, znowu pomyślała...i tak zleciał cały dzień. W końcu postanowiła coś
Nieidealny kot ozdobił wkrótce upragniony przez Iguanę worek. Prezentuje się tak:

Worek można zawiesić na haczyku, nosić na ramieniu, bo tasiemki ma przyszyte do jednego z boków, a jakby tego było mało można go nawet postawić na podłodze, ponieważ Jozimama nie poszła na łatwiznę i uszyła worek z prostokątnym dnem. Nieźle co?
Teraz kot na worku grzecznie czeka na Iguanę. A w czwartek rozpoczną razem swoją wspólną przedszkolną przygodę...
