wtorek, 18 stycznia 2011

Koszmarna pomyłka Jozimamy


Jozimamie różne gafy się już zdarzały, ale to czego dopuściła się w zeszły poniedziałek, nie znajduje żadnego wytłumaczenia. Sama nie wie, jak mogła tak okropnie zawinić... Nikt się chyba nie domyślał, że może dojść do tak przykrego w skutkach incydentu. Bo Jozimamie przecież się to nie zdarza. Takie rzeczy przytrafiają się innym, ale nigdy wcześniej nie spotkało to Jozimamy...

Straszny wstyd, ale przyznać się trzeba. Otóż, zupełnie nieoczekiwanie, całkiem wyjątkowo i po raz pierwszy w historii, Jozimama...

ZAPOMNIAŁA!!!

W dodatku zapomniała o kimś, kto jest nie byle kim... Gdy tylko się dowiedział, że Jozimama pominęła go przy przedstawianiu gromadki z Podwodnego Świata, nie tylko poczuł się urażony, zawiedziony i rozczarowany, ale również owładnęła nim tak szaleńcza wściekłość, że Jozimama do dziś ma w głowie wszystkie skierowane w jej stronę obelgi i wyzwiska. Z oczywistych względów Jozimama nie uwierzy więc już nigdy więcej, że ryby głosu nie mają....

W ramach zadośćuczynienia Jozimama postanowiła poświęcić ofierze swego zapominalstwa osobny wpis na blogu. W swojej naiwności myślała, że ten zaszczyt choć trochę go udobrucha. Pomyliła się jednak srodze... Narzekania wcale się nie skończyły i Jozimama jeszcze długo musiała wysłuchiwać utyskiwań na temat swojego braku ogłady i absolutnej ignorancji. - Jak  można było pominąć taką grubą rybę jak on?! No jak?! Przecież to on jest tu gwiazdą, nie te rozcapierzone rozgwiazdki ani samozwańcza królowa Elka, nie wspominając o tym żałosnym Zbychu, który nawet pływać dobrze nie umie, tylko skacze pod wodą niczym żaba. To się po prostu w rybiej głowie nie mieści. To jest skandal i konsekwencje zostaną wobec Jozimamy wyciągnięte, niech sobie Jozimama nie myśli, że to jej ujdzie (tfu!) płazem! 

Jeśli myślicie, że to było wszystko, co miał Jozimamie do powiedzenia Seweryn, grubo się mylicie. Tak rozgadanej ryby, to Jozimama  jeszcze nie widziała. Wy też nie, więc teraz jest niepowtarzalna okazja:

ryba / fish

Seweryn nawijał i nawijał, a rybia gęba mu się nie zamykała... W końcu Jozimama nie wytrzymała i zagroziła, że jeśli nie zamilknie choć na chwilę, to Jozimama, choć lubi zwierzęta, osobiście go uwędzi i rzuci na pożarcie swoim rybożernym koleżankom. A te dla ryb litości nie mają, oj nie...

Seweryn nerwowo poruszył skrzelami i widać było, że ta groźba do niego trafiła. Trochę strapiony, jakby przestraszony, nabrał wody w usta... i czmychnął w podwodne czeluści. Z  tego wszystkiego nawet nie powiedział do widzenia, żadnego cześć na odchodnym nie rzucił ani głupiego pa pa płetwą nie machnął. Nie żeby Jozimama chciała mu coś wypominać, ale to trochę nieładnie zapominać o pożegnaniu...



piątek, 14 stycznia 2011

Jozimama szaleje...


... na Facebooku!

Część z Was pewnie wie, że Jozimama ma tam swój własny, zabawkowy profil. Jozimama lubi być na bieżąco, więc spędza na Facebooku niemal każdą wolną chwilę. Od czasu do czasu chwali się ostatnio uszytymi zabawkami i szuka u innych maskotek, przytulanek i pluszaków. Lubi czytać o fajnych rzeczach dla dzieci. Sprawdza, co wybierają mamy, a czasem nawet dyskutuje z nimi. Bywa, że pokazuje swoje inspiracje... Krótko mówiąc - podgląda innych i sama daje się podglądać. Tak dla zdrowotności. Przynajmniej tak sobie to Jozimama tłumaczy, bo parę osób orzekło, że Jozimamę ogarnęło jakieś facebookowe opętanie. Ale Jozimama uważa, że bez wariatów życie byłoby nudne, więc postanowiła sama nieco zwariować. Kilka dni temu wpadła na pomysł, by oprócz profilu, mieć również na Facebooku stronę. Fachowo (bo po angielsku) zwą to fanpage... Jozimama uważa, że to całkiem fajnie brzmi. A jeszcze fajniej myśli się Jozimamie, że może mieć fanów. FANÓW! Oczyma wyobraźni Jozimama widzi już te tłumy ogarnięte uwielbieniem i czekającą na nią sławę, wywiady, autografy...

Że co? To nie tak działa? Niemożliwe! To po co ten profil? Po co tłum fanów? Po co w ogóle ten Facebook???!!!!

Jozimama trochę się uniosła...Nie tak to miało być. Zabawki Jozimamy miały opanować cały świat! Piłeczki i kostki dla niemowląt miały trafić do domów w każdym zakątku ziemi. Żyrafy, myszki i koty miały się rozprzestrzenić w zawrotnym tempie i zawędrować do wszystkich dziecięcych łóżeczek... A teraz ktoś mówi, że aż tak wspaniały ten Facebook nie jest. Jozimama poczuła się oszukana...

Napisała więc pismo z reklamacją do samego Marka Zuckerberga. Nawet kilka niecenzuralnych słów tam padło, a pretensji, żalów i lamentów było jeszcze więcej. Niestety pismo zwinęła ze stołu, a następnie zżarła Iguana, bo w przypływie złości Jozimama zapomniała o jej obiedzie. Patrząc na żującą celulozę Iguanę, Jozimama nieco ochłonęła. A po krótkim namyśle stwierdziła, że chociaż może rzeczywiście się zagalopowała w swoich marzeniach, to fanpage nie zaszkodzi. Pomyślała też, że będzie to dobra motywacja do tego, by pisać częściej (nawet naiwnie w to uwierzyła)... A tak naprawdę to Jozimama po cichu liczy, że wśród Was znajdą się tacy jak ona szaleńcy, którzy kochają ręcznie robione zabawki dla dzieci, soczyste kolory i wzorzyste tkaniny. I ma nadzieję, że tak po prostu, całkiem bezinteresownie polubicie Zabawki Jozimamy.

Oczywiście Jozimama do niczego nie zmusza. Nawet daje Wam wybór. Proszę bardzo - można polubić stronę:





albo przyłączyć się do jej znajomych:



Jozimama Zabawki


Do niczego Jozimama nie namawia, ależ skąd! Chciała jednak napomknąć, że dobrze jest zrobić jedno i drugie. Tak przynajmniej twierdzą znajomi psychiatrzy. Nawet zalecają. Jozimama się nie zna, ale myśli sobie, że jak lekarze od głowy coś zalecają, to dobrze jest posłuchać... No wiecie, żeby nie zwariować...


poniedziałek, 10 stycznia 2011

Zwierzyniec Jozimamy, część czwarta: PODWODNY ŚWIAT


Było tak:
Strzelające korki szampana i fajerwerki obudziły Jozimamę z zimowego snu. - Jak to, Nowy Rok? Już? Dlaczego? Po co? 

Przez chwilę w głowie Jozimamy zaświtała szalona myśl, by ponownie zapaść w letarg. Iguana zwróciła jej jednak uwagę, że skoro jest Nowy Rok, to wypadałoby coś postanowić. Początkowo Jozimama postanowiła nic nie postanawiać, bo:
a) lubi robić wszystko na opak (a co, nie wolno?!),
b) szuka najprostszych rozwiązań (o ile akurat nie ma nastroju na to, by wszystko skomplikować),
c) po prostu jest leniwa (poza tymi chwilami, kiedy siada przy maszynie).

Ale potem wpadła na znacznie lepszy pomysł. W 2011 roku Jozimama postanowiła się pochwalić.

Bo poprzedni -  2010 rok - był całkiem dobry:
  • Jozimama zachęcona przez Pana FFotografa postanowiła otworzyć tego bloga (choć na namowy, by pisać częściej, była jednak głucha), 
  • usłyszała też całkiem sporo miłych słów na temat wszystkich dziwnych stworzeń, które się tu pojawiły, 
  • coraz więcej dzieci zasypia, trzymając w ramionach żyrafki i kotki od Jozimamy,
  • a Iguana - choć coraz starsza i coraz bardziej przemądrzała i pyskata -  wciąż lubi zabawki uszyte przez Jozimamę...
Lecz oprócz tych wszystkich wspaniałych rzeczy, Jozimamę spotkało jeszcze jedno wyjątkowe wyróżnienie.

JOZIMAMA DOSTAŁA NAGRODĘ!

Właściwie to nie wiadomo, co ją podkusiło, ale gdy przeczytała o konkursie organizowanym przez Muzeum Zabawek w Kielcach, postanowiła spróbować swych sił. 

Szyła, szyła, szyła, szyła i szyła... Potem okazało się, że to co uszyła, nie do końca wyszło, więc pruła, pruła i pruła. A potem znów szyła, szyła i szyła. A gdy już wszystko uszyła, wynik był taki: *

podwodny swiat / aquarium
 * a jeśli chodzi o wyniki konkursu, Jozimama otrzymała drugą nagrodę w kategorii zabawki artystyczne - i choć uważa, że epitet artystyczne jest w jej przypadku mocno na wyrost, to i tak czuje się dumna jak paw.


Uprzedzając wszelkie pytania, Jozimama spieszy z odpowiedzią – oto Podwodny Świat Jozimamy.

Do tej pory nie zanurzała się nigdy w takie głębiny, ale pomyślała  – Co tam, raz się żyje  – wzięła głęboki oddech i zaczęła zwiedzać morską krainę. Spodobało jej się w niej tak bardzo, że postanowiła sprowadzić stamtąd kilkoro nowych przyjaciół. A ponieważ Jozimama ma się za osobę dobrze wychowaną i kulturalną, pozwoli sobie teraz wszystkim Państwu przedstawić tę przemoczoną gromadkę.

Jako pierwsza w podwodnym świecie pojawiła się największa morska celebrytka - rozgwiazda Stefania:
rozgwiazda / starfish

oraz jej młodsza i nieco szczuplejsza siostra Natalia:
rozgwiazda / starfish


Zaraz za tym dziesięcioramiennym duetem podążyły nazacniejsze morskie osobistości.

Absolutna królowa morskich głębin, czyli Jej Wysokość Ela:ryba / fish

Niech nie zwiodą Was jej niewielkie gabaryty - rządzi podwodnym światem twardą płetwą i żadne morskie stworzenie nie jest w stanie się jej sprzeciwić.

Na jej dworze stale przebywa nieco zmanierowana, ale całkiem sympatyczna Wiktoria:
ryba / fish

oraz jej nie mniej sympatyczny mąż, Dawid:
ryba / fish


W morskich głębinach furorę robi też Zuzanna:
ryba / fish

Choć trochę piegowata, zawróciła już w głowie niejednemu samcowi. Najbardziej o drżenie małego rybiego serca przyprawia pewnego zakompleksionego i nieśmiałego Leona:

ryba / fish

Przypatruje się temu z oddali i kibicuje Leonowi życzliwy  mu morski konik Zbigniew (który wie, jak boli złamane serce, odkąd jego końskim zalotom oparła się młodsza z sióstr rozgwiazd, Natalia):
konik morski / sea horse


Z kolei do Zbigniewa po cichu - lecz całą mocą skrzel -  wzdycha obdarzona smukłym ciałem Michalina:
ryba / fish

Ponad tym wszystkim jest - nie bez powodu okrzyknięty morskim narcyzem - Maurycy, który największym uczuciem darzy swoje różowe płetwy:
ryba / fish


*   *   *

I pomimo wszystko, cała gromadka żyje razem całkiem zgodnie:
podwodny swiat / aquarium

 Pływają obok siebie, nie wadząc sobie nawzajem. I choć głosu nie mają, jakoś się dogadują.

I właśnie tego - pełnego zrozumienia dla wszystkich - w Nowym Roku życzy Wam Jozimama!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...