Wieść gminna niesie, że lato już odeszło. Jozimama nie wie, ile w tym prawdy, bo jakoś nie zauważyła, że w ogóle było... Dlatego jest chyba dobra pora na to, by napisać coś o ogrzewaniu.
Bo Jozimama lubi ciepło. I wie, że lubią je też dzieci. Dlatego wymyśliła Termokwiatki. Wyglądają tak:
Termokwiatki to suche termofory - w środku każdego kwiatka jest mała poduszeczka z pestkami wiśni. Mają one taką cudowną właściwość, że wystarczy podgrzać je (np. w piekarniku lub mikrofalówce), aby przez długi czas trzymały nadaną temperaturę. Termokwiatki świetnie się sprawdzają przy wszelkich bólach brzuszka i kolkach u najmłodszych dzieci, ponieważ są bezpieczniejsze od tradycyjnych termoforów (nie ma ryzyka poparzenia), a także dużo lżejsze (nie uciskają więc brzuszka). Dodatkowo, termoforek może służyć jako zabawka dla najmłodszych. Te wstążeczki - jaki maluch się im oprze? Jozimama, mimo że swoje lata już ma, nie potrafi...
ale fantastyczne! nie tylko sam pomysł, ale i wykonanie, tkaniny, te kwiaty! ale super!
OdpowiedzUsuńPiękne! Ja nie z tych, co to dziecku ot tak zabawkę kupią (urodziło się, niech se radzi, w końcu dookoła tyle ciekawych rzeczy), ale chyba się skuszę za jakiś czas na dokonanie u Ciebie zakupów hurtowych - rabacik będzie? ;P
OdpowiedzUsuńŚwietne termoforki ;) I pomysł z pestkami wiśni rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńna hurtowe zakupy są hurtowe ceny! :)
OdpowiedzUsuńpestki podpatrzone, ale termokwiatki to już całkowicie autorski pomysł :)
OdpowiedzUsuńa czemu nie ma ich w cenniku???
OdpowiedzUsuńŚwietne są!!!
no racja, trzeba uaktualnić cennik :)
OdpowiedzUsuńjozimama fajne rzeczy robi, ale na maile nie odpisuje, widać sprzedawać hurtowo to wcale nie chce..... ;)
OdpowiedzUsuńbo jozimama jest na bakier z pocztą - odpisuje na maile, tylko z opóźnieniem... ale jest w trakcie przygotowywania oferty specjalnej, więc cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńbossskie! a kolorki fantastyczne!
OdpowiedzUsuńczuję się zahipnotyzowana ;)
OdpowiedzUsuńteż czekam na maila zwrotnego od Jozimamy..mam nadzieję, że przed Świętami dojdzie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne :) I te kolory! Energetyczna jesien bez bólów brzuszków się szykuje dla maluchów! ;)
OdpowiedzUsuńa mam pytanko...jak długo utrzymuje ciepło taki pestkowy "grzejnik" ? :D
OdpowiedzUsuńtak do godziny :)
OdpowiedzUsuńWitam..
OdpowiedzUsuńFajny blog..Głosowałam..a jakże..
Ja tez szyję termoforki,ale z ryżem w środku i nie nazywałam ich termoforkami do tej pory....Ryż ma właściwości ściągające i osuwa gorąco,takie energetyczne gorąco..tak jak sól,której tez używałam nie raz do takiego termoforka,ale w warunkach domowych..
Dla celów komercyjnych nie wchodzi ona wogóle w grę...to tak energetycznie wg.medycyny chińskiej,którą leczę siebie i całą moją piątkę dzieci...od lat..
A czy pestki wiśni oprócz trzymania ciepła mają jakieś jeszcze właściwości?
pozdrawiam
Iza
Le POPO.
Pestki wiśni po podgrzaniu wydzielają delikatny zapach, czy oprócz tego mają jeszcze jakieś właściwości nie wiem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za głos :)
Podgrzewania w mikrofalówce nie polecam, właśnie pestki nie nagrzewają się regularnie i można malucha poparzyć. Ja wolę tradycyjny termofor, na https://apteline.pl/sprzet-medyczny/termofory można kupić taki w "ubranku" i jak naleje się gorącej wody to na pewno malucha się nie poparzy. A co do ciężkości to i tak kładzie się taki termoforek tak, żeby nie przygniatał w żadnym wypadku.
OdpowiedzUsuń